W sobotnie przedpołudnie pożegnaliśmy Sławomira Ignatowskiego, szczycieńskiego radnego dwóch kadencji, niestrudzonego działacza sportowego.

Stadion był jego drugim domem

Sobota 4 września była dniem pożegnania Sławomira Ignatowskiego, jednego z najbardziej zasłużonych mieszkańców naszego miasta. W uroczystościach pogrzebowych na szczycieńskim cmentarzu komunalnym uczestniczyły wraz z rodziną byłe i obecne władze samorządowe, radni, działacze sportowi, delegacja WSPol i przyjaciele. Sławomir Ignatowski urodził się w 1936 r. w Chorzelach, w których spędził najmłodsze lata. Szkołę średnią ukończył w Olsztynie, skąd trafił na warszawską AWF. Podjął także naukę w WSO w Szczytnie. Jako oficer MO pracował w Słupsku i Katowicach. W szczycieńskiej szkole milicyjnej był wykładowcą aż do przejścia na emeryturę w stopniu podpułkownika. Sławomir Ignatowski kojarzony jest głównie z pracą radnego (był nim przez dwie kadencje) i działacza sportowego Gwardii i MKS-u Szczytno. Ze szczycieńską piłką związał się na około 50 lat. Mimo postępującej przez trzy ostatnie lata choroby starał się pozostać aktywny, uczestnicząc w zebraniach zarządu i sympatyków MKS-u. Był jednym z najwierniejszych kibiców klubu. Mecz drużyny juniorów oglądał jeszcze w sobotę poprzedzającą śmierć, która nastąpiła 31 sierpnia. - Służył ojczyźnie, a nie ideologii – usłyszeli zebrani na pogrzebie. Sławomir Ignatowski został pochowany w bezpośrednim sąsiedztwie kaplicy cmentarnej szczycieńskiej nekropolii.

(gp)