Czy to dobrze, że wokół Szczytna powstanie obwodnica, na razie na południowym odcinku? Zdania są podzielone, bo oprócz poprawy komunikacji, może ona zmniejszyć napływ turystów, a co za tym idzie przyczynić się do spadku obrotów u miejscowych przedsiębiorców.

Obwodnica dobra i zła

Już za dwa tygodnie rozpoczną się konsultacje społeczne w sprawie wyboru ostatecznej wersji przebiegu południowej obwodnicy Szczytna. Połączy ona drogi wylotowe na Olsztyn, Jedwabno, Warszawę i Ostrołękę. Koszt dokumentacji projektowej sięgający 0,5 mln zł pokryje samorząd szczycieński. Roboty budowlane szacowane na kilkadziesiąt milionów złotych mają się rozpocząć za 5 lat. Zakończenie inwestycji planowane jest w roku 2018. - Budowa obwodnicy Szczytna odciąży obecny układ komunikacyjny miasta i przeniesie ruch tranzytowy poza centrum oraz tereny zabudowy mieszkaniowej – wymienia główne zalety inwestycji Marcin Masłowski, kierownik rejonu GDDKiA w Szczytnie. Przemawia też za nią rosnące natężenie ruchu na drogach krajowych przebiegających przez Szczytno. Jak pokazują ostatnie badania, w ciągu doby drogą nr 53 przejeżdża średnio 13 tys. pojazdów, a drogą nr 57 – 11 tys. W ciągu ostatnich pięciu lat odnotowano wzrost odpowiednio o 3 i 1 tys. pojazdów. - Coraz trudniej dzisiaj o normalnej porze, nie mówiąc o szczytach, przejechać przez miasto. Co roku będzie gorzej – przepowiada dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych Bogdan Nowak.

OBWODNICA Z WĄTPLIWOŚCIAMI

Budowa miejskich obwodnic wzbudza mieszane uczucia. Nie brakuje osób, które uważają, że całkowite otaczanie nimi miasta może przynieść więcej strat niż korzyści. Projekt dla Szczytna zakłada połączenie dróg wylotowych leżących na południu miasta. Obwodnica północna, jak informuje rzecznik GDDKiA w Olsztynie Karol Głębocki, nie jest w najbliższych latach przewidywana. Burmistrz Danuta Górska uważa, że byłaby ona niecelowa. - Ograniczylibyśmy w ten sposób sobie możliwość zatrzymywania się u nas osób podróżujących po Mazurach – uważa burmistrz. Jako ostrzeżenie podaje przykłady miast w USA, które po wybudowaniu wokół nich obwodnic umierają, ze względu na brak przyjezdnych.

NAMIASTKA OBWODNICY

Dyrektor Bogdan Nowak także nie widzi obecnie sensu budowania obwodnicy północnej. Południową powiększyłby jednak o odcinek łączący ją z trasą na Biskupiec. Uzasadnia to tym, że ze strony Biskupca jest duży ruch tranzytowy w kierunku Warszawy z przejścia granicznego w Bezledach. Czy po wybudowaniu obwodnicy do miasta będzie przyjeżdżać mniej turystów, a co za tym idzie zmniejszą się obroty w sklepach? - Takie zagrożenie, że komuś spadną obroty, jest całkiem realne – uważa dyrektor. - Ale taka już jest kolej cywilizacyjnego rozwoju, której nie zatrzymamy. Nie ma wyboru. Trzeba budować, kwestia tylko czy bliżej czy dalej od centrum.

„TAK” DLA MAŁYCH OBWODNIC

Ostrożnie do budowy dużych obwodnic podchodzi Krzysztof Połukord, dyrektor szczycieńskiego oddziału PUDIZ, największego wykonawcy robót drogowych na terenie powiatu szczycieńskiego. Z jednej strony zauważa plusy: - Nie będzie już tych kolosów przejeżdżających przez centrum, cuchnących, zawierających często niebezpieczne ładunki. Z drugiej jednak powołuje się na statystyki, które mówią, że duża obwodnica zmniejszy natężenie ruchu w centrum miasta zaledwie o 8-10%. - Olbrzymie pieniądze pójdą na budowę obwodnic, a efekt ekonomiczny będzie znikomy. Zdaniem dyrektora, odczuwalna poprawa warunków ruchu w Szczytnie zaistnieje dopiero po stworzeniu w mieście systemu ulic spełniających rolę wewnątrzmiejskich obwodnic. - Potrzeba jak najwięcej tras konkurencyjnych dla najbardziej obciążonych kierunków – uzasadnia. Według danych, na które się powołuje, dużo lepszym rozwiązaniem są obwodnice wewnętrzne, które służą zarówno tranzytowi jak i ruchowi lokalnemu. Przeprowadzają ruch tranzytowy, ale jednocześnie usprawniają przemieszczanie się między dzielnicami miasta jego mieszkańcom. Tu jednak również mogą być pułapki, na co zwraca uwagę dyrektor Nowak. Podaje przykład budowanej właśnie miniobwodnicy, która razem z ulicą Moniuszki połączy trasy warszawską z ostrołęcką. Przejmie ona ruch tranzytowy i regularną komunikację, co raczej nie ucieszy mieszkańców ulic Przemysłowej i Łomżyńskiej. - Od lat domagali się oni modernizacji prowadzącej do ich domów drogi, a teraz, gdy tak się stanie będą pewnie przeklinać – przewiduje Połukord.

TRZEBA MIEĆ SWÓJ KLIMAT

Czy rzeczywiście nie ma recepty na to, aby Szczytno otaczała obwodnica, chroniąc je przed uciążliwym transportem, a jednocześnie chętnie zatrzymywali się w nim przejeżdżający w okolicy podróżni? - Miasto musi być dla nich atrakcyjne, musi mieć swój klimat. Ma wabić. Inaczej za swój cel obiorą inne miejscowości – mówi dyrektor. PUDIZ-u.

Co na to burmistrz Szczytna?

Danuta Górska zapewnia, że miasto ma w swojej ofercie wiele atrakcji, ale sezon turystyczny trwa krótko. Pole działania ogranicza też niewielki obszar, jaki zajmuje Szczytno. Może tu powstać jeszcze tylko jeden hotel, a to, oprócz jakości dróg, podstawa do przyciągnięcia większej rzeszy turystów.

Szczycieńscy handlowcy nie mają wyrobionego zdania na temat czy należy budować obwodnicę. Z jednej strony cieszą się, że poprawi ona komunikację w mieście. Z drugiej martwią, że może zmniejszyć ich obroty. - Są plusy i minusy, na szczęście nie do mnie należy podjęcie decyzji – mówi miejscowy przedsiębiorca Krzysztof Trzaska.

Andrzej Olszewski