Olbrzymia hala sportowa, której sensu budowy broni już chyba tylko były wójt Budny, przyprawia o prawdziwy ból głowy jego następcę i radnych gminy. Nie dość, że nie ma na nią zagwarantowanego dofinansowania z zewnątrz, a zaciągnięty kredyt pogrąży samorząd na najbliższe kilka lat, to jeszcze konieczne są zmiany w już realizowanym projekcie. – Przy dużym wietrze i opadach śniegu grozi zawalenie obiektu – ujawnił radnym w trakcie sesji budżetowej wójt Krzysztof Otulakowski.

Będzie ruszał głową, nie tyłkiem

KOREKTY W PROJEKCIE

Gmina Jedwabno jako przedostatnia z gmin powiatu szczycieńskiego przystąpiła do uchwalenia budżetu na bieżący rok. Przygotowany przez poprzedniego wójta Włodzimierza Budnego projekt wzbudził zastrzeżenia u jego następcy, który dokonał w nim kilku korekt.

Główna dotyczy przesunięcia na 2012 i 2013 r. budowy kanalizacji Burdąg-Małszewo-Waplewo. W tym roku kosztem 50 tys. zł zostanie tylko zaktualizowana dokumentacja przygotowana już 10 lat temu. Nie będzie też modernizowany stadion piłkarski w Jedwabnie, na co zarezerwowano wcześniej 1,4 mln zł. Jak uzasadniał wójt Otulakowski, inwestowanie olbrzymich pieniędzy w sport w tak małej miejscowości jak Jedwabno nie ma sensu. W wykazie inwestycyjnym znalazły się już bowiem budowa hali i „orlika”, które łącznie pochłoną 7 mln zł.

EFEKT BRAKU KONTROLI

Wójt po raz kolejny nie szczędził krytycznych ocen co do sensowności budowy hali w przyjętej przez poprzednika wersji i wobec braku gwarancji dofinansowania z zewnątrz.

Według poczynionego przez niego rozeznania, koszt budowy hal sportowych, realizowanych na terenie województwa, tylko nieznacznie przekracza 2 mln zł. Można się było przy tym ubiegać o dofinansowanie z budżetu wojewódzkiego w wysokości do 1,5 mln zł. Oprócz Jedwabna, tylko gmina Zalewo takiego dofinansowania nie otrzymała.

- To są realne i prawdziwe koszty. Wariant jaki my przyjęliśmy jest zwykłym wyrzucaniem pieniędzy w błoto – mówił wprost wójt Otulakowski. Zapewniał, że będzie czynił starania, aby przeciągnąć zakończenie inwestycji na rok przyszły. To pozwoliłoby ubiegać się o środki z budżetu wojewódzkiego na rok 2012.

Od gigantycznego, jak na warunki Jedwabna, zadania odstąpić już nie można, ale czynione są kroki, aby cztery pomieszczenia w hali zaadaptować na sale lekcyjne dla klas I-III. Dzięki temu gmina zaoszczędzi na planowej budowie nowego obiektu szkolnego.

Wójt pretensje miał nie tylko do Budnego, ale i do radnych poprzedniej kadencji, szczególnie członków komisji rewizyjnej.

- To są efekty braku kontroli z ich strony – mówił wójt, dodając, że dla gminy nadchodzą trudne czasy. Żeby wyjść na prostą, potrzeba kilku lat.

BĘDZIE RUSZAĆ GŁOWĄ, NIE TYŁKIEM

Otulakowski nawiązał też do niedawnego artykułu w „Kurku”.

- Będziemy musieli to kukułcze jajo przełknąć – ubolewał. Polemizował przy okazji z zamieszczoną w artykule wypowiedzią Budnego, który wzywał go do tego, aby „ruszył tyłkiem” i zaczął szukać pieniędzy.

- Rada, żeby ruszać tyłkiem do mnie nie przemawia, trzeba ruszyć głową – mówił i dodawał: - Ruszanie tyłkiem jest czymś, co mój poprzednik robił znakomicie i chyba tylko to robił.

Przy okazji zdradził, że koszty związane z budową hali jeszcze bardziej wzrosną, bo wcześniej nie uwzględniono budowy prowadzącej do niej drogi, a także pominięto kwestię zaopatrzenia obiektu w ciepło. To sprawia, że realne koszty inwestycji będą wyższe o 1 mln zł.

NIEPOKOJĄCE SYGNAŁY

Tymczasem z placów budowy dwóch prowadzonych obecnie inwestycji sportowych docierają niepokojące sygnały. Ostatnio, jak ujawnił wójt, wyszło na jaw, że budynek hali może grozić zawaleniem w przypadku dużych wiatrów lub opadów śniegu. Projekt trzeba koniecznie zmienić i wykonać prace wzmacniające konstrukcję. Do rozstrzygnięcia pozostało tylko kto pokryje koszty wynoszące 150 tys. zł, gmina czy projektant.

Nie najlepiej też dzieje się na budowie „orlika”. Co prawda wykonawca zgłosił gotowość odbioru zadania, ale brakuje kilku dokumentów, a w tych, które przekazał znalazły się błędy i nieścisłości. Są one tak duże, że inwestycja zostanie zakończona prawdopodobnie dopiero w kwietniu br.

PRZYJĘTY BUDŻET

W przyjętym ostatecznie przez radę budżecie na 2011 rok zaplanowano dochody w wysokości 11,7 mln zł, o blisko 7 mln wyższe mają być wydatki. To głównie za sprawą budowy hali sportowej wartości 6,3 mln zł, która będzie finansowana głównie z kredytu – 5,3 mln zł. Wykaz inwestycyjny uzupełniają jeszcze m.in. dokończenia budowy „orlika” – 689 tys. zł i świetlicy w Burdągu – 298 tys. zł oraz stacja uzdatniania wody w Witowie – 173 tys. zł. Razem zadania majątkowe pochłoną 7,9 mln zł.

(o)/fot. A. Olszewski