Na plakacie promującym tegoroczne „Dni i Noce Szczytna” umieszczono nagłówek „650 – lecie lokacji Miasta Szczytno (1360 – 2010)”. To kompletna bzdura.

650 lat Szczytna, czyli lokalna polityka historyczna

Lokacja Szczytna

Plakaty promujące tegoroczne „Dni i Noce Szczytna” obok informacji o programie imprezy zawierają też nagłówek „650 – lecie lokacji Miasta Szczytno (1360 – 2010)”. Tak sformułowana informacja jest kompletną bzdurą. Jak wiadomo to Bartna Strona, jako dawna wieś, włączona w 1913 roku do Szczytna, obchodzi w tym roku jubileusz 650 – lecia lokacji. W żaden jednak sposób nie może być mowy o lokacji 650 lat temu samego Szczytna, a tym bardziej lokacji Miasta Szczytno. Jeżeli Krzyżacy lokowali w 1360 roku Szczytno a nasze władze miejskie posiadają taki dokument lokacyjny, to jest to prawdziwa sensacja historyczna. Jednak według mojej skromnej wiedzy oraz według nieskromnej wiedzy wielu utytułowanych historyków, żyjących i nieżyjących, polskich i niemieckich, Szczytna nie lokowano w 1360 roku, jak też nigdy nie wydano dla niego dokumentu lokacyjnego. Lokacji Szczytna po prostu nigdy nie było!

Prawa miejskie

Około 1350 roku Krzyżacy założyli w miejscu dzisiejszego ratusza strażnicę obronną. W 1360 roku lokowali Bartną Stronę. Nie lokowali jednak samego miasta. Rozwijało się ono samo, jako przyzamkowa osada, szczególnie ze względu na przebiegający tu trakt warszawsko – królewiecki (dzisiejsze ulice Warszawska i 1 Maja). To właśnie obok tego traktu powstały karczmy oraz kościół, wówczas jeszcze katolicki. Od tego momentu przyszłe miasto rozbudowywało się intensywnie pomiędzy zamkiem a kościołem. Po raz pierwszy przyzamkową osadę określono jako „gminę” w dokumencie z 1597 roku. W 1616 roku Szczytno uzyskało „małe prawa miejskie” i stało się „miasteczkiem” a dopiero w 1723 roku stało się pełnoprawnym miastem.

Najstarsze miasto

na Mazurach

Dotychczas uważano, że najstarszym miastem na Mazurach jest Pasym. Dzięki „odkryciu” organizatorów tegorocznych „Dni i Nocy Szczytna” dowiadujemy się jednak, że ten atrakcyjny dla promocji tytuł należy do Szczytna. Burmistrz Pasymia, wzorem dawnych mieszczan pasymskich, powinien ruszyć czym prędzej na pola Jęcznika i Gromu, aby bronić praw przynależnych jego miastu, a które to prawa Szczytno kolejny raz chce odebrać.

Precyzyjne pojęcie

Rozumiem, że intencją organizatorów było wpisanie 650 – lecia Bartnej Strony w tradycje Szczytna i aktualne miejskie imprezy. Wybrali jednak najgorsze możliwe rozwiązanie. Wystarczyło na przykład napisać „650 lat Szczytna” i nikt tego by nie kwestionował, ponieważ w pełni można mówić o 650 – letnich tradycjach miasta. Zamek istnieje od około 1350 roku (a więc 660 lat) i od tej pory rozwijało się tu przyzamkowe osiedle, natomiast Bartna Strona, jako istotna część miasta, została faktycznie lokowana 650 lat temu. Jednak o lokacji Szczytna, a tym bardziej lokacji Miasta Szczytna, nie może być mowy. „Lokacja” to bardzo precyzyjne pojęcie oznaczające zorganizowanie nowej struktury osadniczej praktycznie na pniu, z pełnym planem. W historii Szczytna coś takiego nie miało miejsca. Twórcy plakatu użyli więc tego precyzyjnego pojęcia bez żadnych podstaw historycznych. Zarazem nie powinno się też pojawić w omawianym nagłówku słowo „Miasto”. Zastanawiam się teraz jak władze miejskie w 2016 roku wyjaśnią obchodzony w 2010 roku jubileusz 650 – lecia „lokacji Miasta Szczytno”, gdy wówczas będą obchodziły 400 – lecie nadania „małych praw miejskich” i jak to zrobią w 2023 roku, gdy będą obchodziły 300 – lecie „dużych praw miejskich”? Czy pomiędzy 2010 i 2023 rokiem nasze miasto odmłodnieje aż o 350 lat? Czyżby twórcy plakatu na „Dni i Noce Szczytna” odkryli tajemny eliksir na młodość? Niezależnie od tego, na pewno już dzisiaj możemy mówić o 650 – letnich tradycjach Szczytna, natomiast każde „Dni i Noce Szczytna” to profesjonalnie zorganizowana impreza. Jednak tegoż profesjonalizmu zabrakło w „polityce historycznej” organizatorów imprezy, co w efekcie doprowadziło do absurdów, objawiających się między innymi w postaci odebrania Pasymowi tytułu najstarszego miasta na Mazurach.

Sławomir Ambroziak