Choć szczycieńska „Unima” nie istnieje już od bardzo dawna to wiele produkowanych w niej urządzeń jest wykorzystywanych do dziś, m.in. na uczelniach technicznych oraz w laboratoriach. W kolejnym odcinku naszego jubileuszowego cyklu o swojej pracy w zakładzie opowiada Henryk Kurek, mistrz montażu elektronicznego.

UNIMA - zakład, którego już nie ma cz.4
Henryk Kurek przy pracy nad płytą multimetru. Obok stoi zasilacz ZT-980, jedno ze sztandarowych urządzeń produkowanych w szczycieńskim zakładzie

WSK-Ą NA MAZURY

Henryk Kurek pochodzi z dawnego województwa ciechanowskiego. Po skończeniu w 1976 r. technikum radiowego o specjalności radiotechnika i telewizja w Pułtusku, próbował znaleźć pracę na Śląsku i w Nowej Hucie. Jednak dowiedziawszy się, że w Szczytnie powstaje zakład, w którym mógłby podjąć zatrudnienie, postawił na Mazury. - Tak mi było tu śpieszno, że brat przywiózł mnie motocyklem WSK-ą – śmieje się pan Henryk. Czuł, że szczycieński zakład da mu możliwość rozwoju i spróbowania czegoś nowego poza tym, czego uczono go w szkole. - Powinienem pracować z ZURiT-cie przy naprawie sprzętu, ale to mi się nie uśmiechało. Wolałem robić coś bardziej postępowego – tłumaczy. Podkreśla, że wybierając pracę w Szczytnie, nie zawiódł się. Kiedy budowa zakładu dopiero się rozpoczynała, wraz z grupą innych osób pojechał na półroczne przygotowanie zawodowe do Warszawy mające przeszkolić kadrę pod kątem przyszłej produkcji. Na początku 1977 r. wraz z pozostałymi członkami załogi zameldował się w Szczytnie. Tu okazało się, że nie ma jeszcze mieszkań dla pracowników, bo te w bloku na ul. Pasymskiej zajęła już wyższa kadra. - Zanim nas tam wreszcie zakwaterowano, trochę się tułaliśmy, mieszkając przez kilka tygodni w „Leśnej” - wspomina pan Henryk.

OD NARZĘDZI PO ELEKTRONIKĘ

Pan Henryk do dziś ma jeszcze identyfikator, który nosił, pracując w „Unimie”

W tym czasie produkcja była jeszcze w powijakach i odbywała się tylko na części jednej z hal. W zakładzie powstawały wtedy narzędzia mechaniczne, takie jak m.in. zaczyszczarki do przewodów, dzięki którym można było usuwać z nich zewnętrzną powłokę bez konieczności skrobania. Z czasem zaczęto uruchamiać produkcję związaną z elektroniką.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.